Western animowany posiada bardzo długą historię. Protoplastą gatunku był Alice's Wild West Show z 1924. Niestety niemal od samego początku animacje o Dzikim Zachodzie cierpiały na dwie poważne dolegliwości: posługiwanie się stereotypami i czasami ukazywały rasizm (np. A Feather in His Hare z 1948 i Horse Hare z 1960). Na pierwszy, naprawdę wielki sukces westernowej animacji czekać więc trzeba było aż do roku 1968 kiedy do kin wszedł An American Tail w reżyserii Dona Blutha. Dziś jednak western animowany nie posiada szerszego i głębszego kontekstu, do którego mógłby nawiązywać i z którego czerpać. Ten brak odwoływania się do klasycznych, szlachetnych korzeni skutkuje jego dosyć słabą reprezentacją na ekranie, filmami w większości krótkometrażowymi i mającymi trudności z wiarygodnym wpisaniem się w estetykę i ducha Dzikiego Zachodu. Animacje bywają ignorowane i z czasem zapominane, co w dużym stopniu spotkało nawet słynne Rango z 2011. W świadomości fana westernu animacja funkcjonuje głównie w postaci niektórych kreskówek Looney Tunes i Merry Melodies wytwórni Warner Bros. (postacie takie jak np. Myszka Miki lub Yosemite Sam), serialu telewizyjnego Lucky Luke (1983–1984) i pełnometrażowego filmu kinowego Mustang z Dzikiej Doliny (2002). Ale trzeba dodać, że na tym tle nieoczekiwanie pozytywnie wyróżnia się western produkcji polskiej, np. Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie (1986). Jako gatunek western animowany jest jednak mało znany i odnosi bardzo umiarkowane sukcesy.