Akcja rozgrywa się w roku 1948 w Bieszczadach, w których po wojnie wciąż jeszcze przez kilka lat dochodziło do krwawych walk. Do miasteczka Derenica przybywa zbuntowany chorąży Piotr Słotwina (Bruno O'Ya), który wypowiada wojnę ukrywającej się w okolicy bandzie Moronia (Mieczysław Stoor). Polski film z gatunku Red Western (a dokładniej rzecz biorąc Ostern) "zbierającego do kupy wszystkie te komunistyczne poczwarki". Ale w tym przypadku udało się stworzyć coś trochę więcej niż prymitywną, boleśnie propagandową i grubo ciosaną kopię-poczwarę amerykańskich filmów kowbojskich. Popularność (tego w zasadzie prostego) filmu przyniosło mu postawienie na rozrywkę i przygodę: "ucieczki i pogonie, pojedynki, sprytne pułapki i cudowne ocalenia, i oczywiście - miłość do pięknej dziewczyny, która pomaga bohaterowi w walce o sprawiedliwość". A więc mamy tu elementy ponadczasowe, zawsze chętnie oglądane i niosące ogrom emocji. Nie mogło pójść zdecydowanie źle i raczej nie poszło. Muzykę do filmu napisał Wojciech Kilar, któremu późniejsze lata przyniosły wielką karierę międzynarodową.