Kinowy debiut reżysera dotychczas realizującego scenariusze dla telewizji (seriale The Rifleman i The Westerner). W obrazie zatytułowanym Niebezpieczni kompani jeszcze nie doszedł do głosu drapieżny styl Sama Peckinpaha, ale w treści można już zauważyć kontrowersyjne pomysły. Autorem scenariusza jest Albert Sidney Fleischman, który napisał tekst w oparciu o własną powieść Yellowleg (1960). Motywem głównym jest transport zwłok dziecka. Za śmierć chłopca nie jest odpowiedzialny perfidny złoczyńca, lecz bohater w dużej mierze pozytywny – Jankes skrywający pod kapeluszem blizny z okresu konfliktu z Konfederatami (w tej roli Brian Keith, który pracował z Peckinpahem przy serialu The Westerner). Matka zabitego chłopaka (Maureen O’Hara; siostra producenta filmu, Charlesa B. Fitzsimonsa) jest osobą pogardzaną przez „szanowanych obywateli” za to, że urodziła bękarta. Dla niej sprawą honoru jest pochowanie syna u boku ojca. Problem w tym, że ojciec spoczywa w Siringo i aby tam dotrzeć trzeba pokonać niebezpieczne terytoria Apaczów. Obciążony poczuciem winy Jankes oferuje swoją pomoc przy eskortowaniu trumny. Nie Indianie stanowią jednak największe zagrożenie, lecz dwaj niebezpieczni kompani. Każdy z czwórki bohaterów kieruje się inną motywacją, dzięki czemu oprócz prostej opowieści o ryzykownej podróży mamy też mały przekrój osobowościowy i prosty szkic psychologiczny postaci.