Młoda Indianka zakochuje się w białym kowboju. Element rasistowski w miasteczku nie pochwala jednak tego faktu, uprowadza więc dziewczynę i grupowo gwałci. Brat zhańbionej dziewczyny pragnie się zemścić... Klasyczne, westernowe wątki zemsty i trudnych relacji z Indianami wzbogacone zostały o bolesną kwestię rasizmu i tolerancji. Obserwujemy bowiem sceny seksualnej przemocy wynikłej z rasizmu, a z drugiej strony podziwiamy sceny nieskrępowanego i radosnego obcowania cielesnego pomiędzy tytułową młodą "słodką dzikuską", a bladą twarzą (czyli przedstawicielem cywilizacji jakoby lepszego sortu). Natomiast oddając się refleksji nad tłem ich poczynań można pokusić się o tezę, iż w filmie pokazano uniwersalną przynależność człowieka do natury (bez względu na jego proweniencję i aktualny status społeczny). Sceny miłosnych uniesień na łonie natury symbolizować mogą jedność całego świata przyrody, jego duchowy charakter i twórczą obecność Wielkiego Ducha. Może więc twórcy Sweet Savage pragną nam przypomnieć, że zbliżenie cielesne jest cząstką owego Wielkiego Ducha (Wakan Tanka, Manitu, etc.), czyli sił kreujących ten nasz materialny i duchowy świat? Zważywszy na życiowe ścieżki i wybory reżyserki taka interpretacja filmu wydaje się nie być całkiem bezpodstawna i na wyrost.