Wyatt Earp (Kurt Russell) przeprowadza się z Dodge City do Tombstone w Arizonie. Spotyka tu swoich braci i dawnego przyjaciela Doca Hollidaya (trochę dziś już zapomniany Val Kilmer w jednej ze swych najlepszych ról). Jednak spokój regionu zakłóca brutalnymi wybrykami gang Kowbojów, co prowadzi do zatargu z Earpami i Hollidayem i finalnie do krwawej konfrontacji w miasteczku. Kolejna opowieść o legendarnym szeryfie i jego poczynaniach na Dzikim Zachodzie. W świetle najnowszej wiedzy na temat Earpa i zajścia w OK Corral (godny polecenia tekst z sierpnia 2021 w True West Magazine pt. "Bohater czy czarny charakter?") można powiedzieć, że film w pewnym stopniu rozmija się z prawdą historyczną. Ale ten zarzut karłowacieje w obliczu innych, mocnych punktów tej produkcji. A jest ich kilka: opowieść jest bardzo intensywna, mroczna i trzyma w napięciu. Niemal demoniczny Kurt Russell i jego przyjaciele zaprowadzają prawo i sprawiedliwość w sposób, który wywołuje istny dreszcz grozy. Poza tym Tombstone pokazuje pewien uniwersalny obraz dzikości tamtych czasów, relacje łączące ludzi, ich motywacje, uczucia, dążenia i sposób w jaki rozwiązywano konflikty. Prawda historyczna zeszła co prawda na dalszy plan (nie była to jednak nonszalancja reżysera czy pogarda dla faktów - inne czasy, inna wiedza), ale pozostał western, który zyskał wśród fanów status filmu kultowego. Daje do myślenia odsyłając do źródeł i skłania do pewnej ogólnożyciowej refleksji.