Rok 1863. Grupa złoczyńców (w jednej z ról Michael Shannon) w bardzo brutalny sposób rabuje bank w miasteczku Fairhope. Uciekając do Meksyku natykają się na wielki, opuszczony dom otoczony polami kukurydzy. Postanawiają spędzić w nim noc nie wiedząc, że w tym miejscu przyjdzie im stawić czoła czemuś dużo groźniejszemu niż zwykły pościg... Mieszanka westernu i horroru, która dała dosyć ciekawy efekt finalny. Nie ma tu absolutnie niczego, czego nie znalibyśmy z innych filmów osobnych gatunkowo (np. w horrorach pole kukurydzy, opuszczony dom, wizje demonów itp., a w westernach napad na bank, dzika banda rabusiów itd.), ale całość jest umiejętnie połączona, sprawnie ukazana od strony wizualnej i ma zaskakujący finałowy plot twist.