Pogranicze amerykańsko-meksykańskie. Twardy i nieprzekupny policjant Jack Benteen (Nick Nolte) wypowiada wojnę narkotykowemu gangowi, którego szefem jest jego dawny przyjaciel Cash Bailey (Powers Boothe). Mocne, bardzo surowe kino akcji równie mocno, pełnymi garściami czerpiące z klasycznych westernów i pełne soczystych one-linerów. Zgadzałoby się to zresztą ze stwierdzeniem Hilla, że właściwie każdy jego film to western. Fakt, Nienawiść to niezwykle klimatyczny neo-western, jeden z lepszych tego reżysera. No i ta Maria Conchita Alonso... W jednej ze scen wychodzi nago spod prysznica. I wtedy pizza więźnie widzowi w gardle, a piwo wylewa się na dywan. Natomiast finałowe sceny filmu mające miejsce w Meksyku to prawdziwa poezja bardzo głośno deklamowana przez giwery wszelkiego kalibru. Jest też mocno doprawiona pewnym bolesnym, społecznym spostrzeżeniem i gorzką nad nim refleksją (choć kwestia ta jest wyraźnie zasygnalizowana już na samym początku tej historii i też w dramatycznych okolicznościach). Tak, tu faktycznie wszystko składa się na rzeczywiście przedni, oldksulowy obraz walki dobra ze złem wedle najlepszych prawideł Dzikiego Zachodu.