Ameryka XIX wieku. Liz (Dakota Fanning) wraz z mężem i dziećmi wiedzie spokojne życie w niedużej społeczności holenderskich osadników. Wszystko się zmienia, gdy do miasteczka przybywa tajemnijczy pastor (Guy Pearce). Film zebrał różne recenzje, od bardzo dobrych do bardzo krytycznych. Trzeba jednak przyznać jedno: "Brimstone trudno zarzucić cokolwiek pod kątem realizacji bądź rzemiosła aktorskiego". To fakt. Od strony technicznej i aktorskiej film jest z naprawdę wysokiej półki. Z drugiej jednak strony jest tak pełen sadyzmu, że może on z czasem odrzucać jako przesadny i nic niewnoszący: "Dwuipółgodzinna karuzela bestialskiej przemocy. Ekranowe okropieństwa serwowane w tempie karabinu maszynowego". Werdykt każdy musi wydać sam, bo poruszającą mimo wszystko pewne ważne tematy Wendetę można uznać zarówno za fatalne, sadystycznie brutalne "kino klasy B bezczelnie podszywające się pod kino klasy A" jak i "wspaniały film. Mądry, piękny i wstrząsający". Wstrząsający jest na pewno. A finalna ocena, czy to film dobry, czy nieudany należy do widza.