Bandyci napadają na stację kolejową i nakazują telegrafiście zatrzymać pociąg, do którego się zakradają. Gdy skład rusza, terroryzują maszynistę, zmuszając go do przerwania podróży gdzieś na pustkowiu. Włamują się do sejfu i wyciągają z wagonów pasażerów, a potem okradają ich z kosztowności. Następnie uciekają z łupem, wykorzystując wcześniej przygotowane konie. W międzyczasie telegrafistę uwalnia córka i ten alarmuje szeryfa, a za bandytami rusza grupa pościgowa. Edwin Porter nakręcił Napad na ekspres, opierając się o sztukę Scotta Marble pod tym samym tytułem, a także o popularną "literaturę wagonową", która heroizowała wybryki ówczesnych bandytów takich jak Butch Cassidy czy Al Jennings. Film był niezwykle jak na tamte czasy dynamiczny i brutalny, przedstawiając zabójstwa z zimną krwią, liczne wymiany ognia, strzelającego prosto w kamerę Justusa D. Barnesa. To, wespół ze zgrabnie opowiedzianą historią i nowatorskimi rozwiązaniami filmowymi, a także świadomością publiczności, że wszędzie wokół, w tym samym czasie, prawdziwe pociągi są rabowane przez prawdziwych bandziorów, przyniosło sukces artystyczny i komercyjny, otwierając nowemu gatunkowi - westernowi - drogę do podboju serc widzów. Ciekawostką jest fakt, że Brochno Billy Anderson w Napadzie na ekspres gra kilka różnych ról, między innymi jedngo z bandytów, uciekającego pasażera z pociągu i tańczącego zastępcę.