Po studiach fotograficznych Robert Lee Surtees został operatorem kamery i asystentem m.in. Hala Mohra przy filmie Kapitan Blood (1935). W latach 50. był już cenionym, wszechstronnym autorem zdjęć z równą wprawą tworzącym oprawę dramatów, komedii, musicali i tzw. superprodukcji. Zdobył trzy Oscary – za Skarby króla Salomona (1950), Pięknego i złego (1952) oraz Ben-Hura (1959) – a był do tej nagrody nominowany 16 razy. Często eksperymentował z oświetleniem i potrafił radzić sobie w trudnych warunkach, np. na afrykańskiej pustyni podczas pracy nad Skarbami króla Salomona. Niesamowitą ucztą dla oka są barwne westerny, do których zrobił oprawę wizualną. Pierwszym, o którym warto wspomnieć jest Surowa północ (1952) Andrew Martona, nie tylko ze względu na trudne zimowe warunki (choć i tak nie kręcono w Kanadzie, jak planowano), ale i pracę w nowym systemie kolorystycznym Anscocolor. Swoją wiedzę i umiejętności rozwinął w wytwórni M-G-M, gdzie m.in. nawiązał współpracę z Johnem Sturgesem przy filmach Ucieczka z Fortu Bravo (1953), Prawo i Jake Wade (1958), Na szlaku Alleluja (1965). Dobrą robotę wykonał przy niedocenianej superprodukcji Cimarron (1960, reż. Anthony Mann).