Urodzony na terenie dzisiejszych Węgier (wówczas Austro-Węgry) reżyser i scenarzysta, okazjonalnie producent z karierą w Hollywood. W latach 1947-59 zrealizował 11 westernów, ale nie było wśród nich mocnego uderzenia, dzięki któremu dzisiaj byłby wymieniany wśród mistrzów gatunku. Randolpha Scotta pamięta się głównie ze Strzałów o zmierzchu (1962) oraz serii filmów Budda Boettichera z lat 1956-1960, ale wcześniej wystąpił w sześciu westernach André De Totha, poczynając od Człowieka w siodle (1951), a kończąc na Łowcy nagród (1954). Reżyser nakręcił także film noir na Dzikim Zachodzie pt. Ramrod (1947) oraz filmowy hołd dla karabinu Springfield – Tropem koniokradów (1952). Niezwykły jest jego ostatni western Dzień wyjętych spod prawa (1959) o zagubionym w śniegu miasteczku. Twórca otrzymał jedną nominację do Oscara i to za western, ale – co ciekawe – nie za swój film, wyróżniono bowiem jego historię (motion picture story), na podstawie której Henry King zrealizował Jima Ringo (1950). Był także producentem El Condora (1970) Johna Guillermina. I tu też warto docenić jego zaangażowanie, bo zebrał budżet w wysokości 4,5 miliona dolarów, który pozwolił na pustyni Tabernas w Almerii wybudować fortecę El Condor. Była ona wykorzystywana potem w wielu innych filmach. De Toth w młodym wieku stracił oko i jest znany jako drugi obok Raoula Walsha twórca, który mimo ograniczonego widzenia zrobił film w 3-D (vide Gabinet figur woskowych – 1953).