Ostatni poważny western w dorobku Corbucciego to zarazem zwieńczenie jego nieformalnej "trylogii błota i krwi" (nazwa wymyślona przez samych fanów), na którą składają się też Django (1966) i Człowiek zwany Ciszą (1968). Specjalista, film wyraźnie wolniejszy od swoich "poprzedników", ale tak samo brudny i nihilistyczny, rozgrywa się w podgórskim miasteczku, gdzie dokonano linczu na pewnym domniemanym złodzieju. Miejsce okazuje się być definiowanym konfliktem między lokalnymi bogaczami a ukrywającymi się w górach meksykańskimi bandytami. Gdy celem prywatnego śledztwa przybywa tam brat zlinczowanego, rewolwerowiec nazwiskiem Hud Dixon (w tej roli popularny francuski piosenkarz Johnny Hallyday), sytuacja tylko się oczywiście zaognia, z czasem prowadząc do jednego z najbardziej niezapomnianych finałów w historii spaghetti westernu.