Numer dwa w spaghetti westernowym triumwiracie Sergiów : za Leone, przed Sollimą. Pionier gatunku i jeden z ojców jego światowego sukcesu u widzów ( bo przecież nie u krytyków). W pierwszej połowie lat 60. Corbucci zajmował się kinem peplum i sporadycznie horrorem gotyckim, a jego westernowe początki nie zapowiadały niczego wyjątkowego. Przełom nastąpił wraz z Django (1966) który stał się międzynarodowym hitem kasowym, a mało znany 24-letni Franco Nero awansował do rangi bożyszcza tłumów. Django objawił też dystynktywne dla stylu Corbucciego motywy, obecne w kolejnych jego westernach : sadystyczne okrucieństwo, ambiwalentny samotnik z przeszłością kontra reszta świata i nieodmiennie depresyjna wizja Dzikiego Zachodu (w domyśle rodzaju ludzkiego w ogóle). Dodać do tego należy niezwykłą sprawność warsztatową oraz inwencję, z jaką Drugi Sergio potrafił przekuwać budżetowe niedostatki na realizatorskie patenty. Apogeum tego stylu wyznacza Człowiek Zwany Ciszą (1968), kultowe arcydzieło bez happy endu z Jean Louisem Trintignantem i Klausem Kinskim, przepadłe niestety w box office'ie na skutek zawyżonej kategorii wiekowej i słabej dystrybucji. Po tej ambitnej porażce Corbucci wprowadzi do westernów lżejszą tonację (Companeros 1970, Sony & Jed 1972), by ostatecznie poświęcić się komediom.