Do miasteczka w okręgu Cochise w Arizonie przybywa trzech braci Bonnellów. Ich celem jest doprowadzenie przed sąd zastępcę szeryfa odpowiedzialnego za napad na dyliżans pocztowy. Poszukiwany człowiek jest jednym z czterdziestu najemników wynajętych przez wpływową kobietę, Jessicę Drummond (Barbara Stanwyck). Działający na rozkazy Waszyngtonu Griff Bonell (Barry Sullivan) popada w konflikt z bratem Jessiki, Brockiem (John Ericson), który wywołuje po pijaku rozróbę w miasteczku i rani starego, ślepnącego stróża, Johna Chisuma (Hank Worden). Na lokalnego szeryfa, Neda Logana (Dean Jagger), nie można liczyć, bo on znajduje się „pod batem” panny Drummond i nie jest w stanie się jej sprzeciwić. Ten liryczny western Sama Fullera zaskakuje nietypowymi pomysłami. Na otwarcie otrzymujemy nakręconą z różnych kątów kamery scenę doskonale wykorzystującą możliwości szerokoekranowego systemu CinemaScope. Widzimy w niej zastęp czterdziestu jeźdźców prowadzony przez kobietę, pędzący przez pustkowia i witający w ten sposób nowych przybyszów, właściwie bez słów informując ich, kto tu rządzi. Zwraca uwagę reżyserska inwencja i pomysły wykraczające poza gatunek, takie jak np. szalejące tornado, które zbliża do siebie dwójkę gł. bohaterów. Niestandardowe są postacie kobiece – oprócz wspomnianej jest jeszcze dziewczyna zajmująca się rusznikarstwem. W pamięć zapada również rozmowa przy fortepianie – zrealizowana długim ujęciem (sześć minut bez cięć montażowych).