Złamana lanca według zwyczaju Komanczów to odrzucenie pokojowych zamiarów i zapowiedź bitwy. Film pod takim tytułem to psychologiczny dramat rodzinny ubrany w westernowe szaty, zainspirowany produkcją House of Strangers (1949) na podst. powieści Jerome’a Weidmana pt. I'll Never Go There Any More oraz scenariusza Philipa Yordana i Josepha L. Mankiewicza. Akcja koncentruje się na wpływowym właścicielu rancza w Arizonie – Irlandczyku, który po śmierci pierwszej żony poślubił córkę indiańskiego wodza. Ma czterech synów, ale tylko najmłodszy z nich jest mieszańcem. On to właśnie, Joe Devereaux (Robert Wagner), powraca w rodzinne strony po trzyletniej odsiadce. Jego ojciec już nie żyje, ale "zmartwychwstaje" dzięki rozbudowanej retrospekcji. Poznajemy przyczyny konfliktu – Matt Devereaux (Spencer Tracy) okazuje się surowym przedsiębiorcą, dbającym o interesy swojego imperium. Przez taką postawę nigdy nie był tak naprawdę ojcem dla swoich synów, co niesie ze sobą poważne konsekwencje i niszczy relacje rodzinne. Nieco już zapomniany film Edwarda Dmytryka – gorzki w wymowie, piękny pod względem wizualnym (plenery Arizony filmowane w Technicolorze i CinemaScope), mający w sobie trochę z Szekspirowskiego Króla Leara. Znakomicie obsadzony na czele ze Spencerem Tracym (oscarową nominację otrzymała jednak Katy Jurado – to jej jedyna nominacja w karierze). Film zawiera pamiętne sceny, takie jak awantura z górnikami i braterski pojedynek między Robertem Wagnerem i Richardem Widmarkiem.