Owdowiały Chino Valdez (Charles Bronson) pragnie na swym ranczu całkowicie odgrodzić się od świata i poświęcić spokojnej i niezakłóconej hodowli koni. Jednego dnia Valdez proponuje schronienie pewnemu młodemu człowiekowi uciekającemu przed ścigającą go bandą uzbrojonych oprychów. I tak zaczynają się jego kłopoty... Film Sturgesa powstał na podstawie książki Lee Hoffmana pt. The Valdez Horses z roku 1967. Można się spotkać z informacją, że obraz jest reżyserską współpracą Sturgesa i Duilio Colettiego, ale ponoć nie jest to informacja w 100% pewna. W każdym razie jest to produkcja międzynarodowa: włosko-francusko-hiszpańska, co może w jakimś sensie czynić Konie spaghetti westernem. Duży nacisk położono na klimat opowieści, który jest dosyć melancholijny i podkreślający samotność głównego bohatera (pustka rozległych terenów wokół rancza Valdeza), pojawia się też wątek miłości (śmierć żony Valdeza, pięknej Catherine, w którą wciela się Jill Ireland) oraz poruszone są kwestie rasizmu (postać głównego bohatera). Ogólnie rzecz ujmując western lekko odbiegający od schematu Spaghetti, wzbogacony o kilka elementów i warty przypomnienia.