Trzech bandytów Robert (John Wyne), William (Harry Carey Jr.) i Pedro (Pedro Armendariz) napada na bank w miasteczku Welcome. W pościg rusza miejscowy szeryf Buck (Ward Bond), a sprawcy uciekają przed obławą na pustynię. Burza piaskowa odbiera im konie, a woda wycieka przez przedziurawiony bukłak. Gdy mężczyźni stają w obliczu śmierci dzieje się rzecz niewyjaśniona - odnajdują na pustkowiu wóz, w którym leży umierająca ciężarna kobieta. Gdy nieznajomym udaje się odebrać poród kobieta nazywa dziecko ich imionami, a następnie wymusza obietnicę doprowadznia malca do ojca, po czym umiera. Mimo skrajnie niekorzystnych warunków, trzech świerzo upieczonych ojców chrzestnych podejmuje próbę uratowania niemowlaka. Był to już trzeci raz, kiedy John Ford ekranizował powieść Petera B. Kyne'a pod tym samym tytułem (1913). Obie wcześniejsze wersje (1916 i 1919) z Harry Carey'em Seniorem. Tym razem już na wstępie reżyserer podkrelił, że jest to hołd dla starego Careya, dodatkowo obsadzając jego syna w jednej z głównych ról. Trzech ojców chrzestnych to bardzo atrakcyjna do adaptacji powieść z uwagi na fundamentalny przekaz i nawiązania do biblijnej przypowieści o trzech mędrcach. Ekranizowali ją w międzyczasie William Wyler pt. Hell's Heroes (1929) oraz Richard Boleslawski pt. Three Godfathers (1936). Podkreślić należy rozmach z jakim Ford zrealizował ten film, wykorzystując kolorową technologię filmowania z pomocą Wintona C. Hocha, muzykę Richarda Hagemana i talenty Nugenta i Stallingsa.