Koncepcja rewizji westernu klasycznego była dominującym nurtem lat 60. i 70. To właśnie wtedy na wylot prześwietlono wszelkie wątki, jakie dało się pokazać w odmiennym od tradycyjnego świetle. Jednak w kolejnych dekadach, mimo że antywestern czasy świetności miał za sobą, symbolizujący go reżyserzy, jak Clint Eastwood i Kevin Costner, dalej trwali przy filmach kowbojskich. Ostatni western Eastwooda czyli Bez przebaczenia (1992), a następnie ostatni western Costnera czyli Bezprawie (2002) odcięły pępowinę gatunku od jego macierzy. Świat wszedł w XXIw., do głosu doszło nowe pokolenia twórców, a kino i telewizja stanęły u bram cyfrowej transformacji. Western przetrwał, ale już jako awangarda kina gatunkowego, będąca miksem wszelkich wcześniejszych dokonań. Nawet z dzisiejszej perspektywy ciężko precyzyjnie określić kiedy gatunek wkroczył w Nowoczesność i pewnie minie jeszcze kilka dekad zanim krytycy wyodrębnią tu jakiś okres. Póki co niech to będą westerny nakręcone w XXIw.